>> Przeczytaj Ewangelię
Często sporo naszych działań uznajemy za bezowocne. Na przykład kiedy przekazujemy innym dobre słowo czy modlimy się i mamy wrażenie, że nic potem się nie zmienia, nie poprawia w naszym życiu czy relacjach, które pielęgnujemy. Długo czekamy na jakąś odpowiedź, mimowolnie liczymy na odwzajemnienie nawet tych drobnych gestów. Chcemy zobaczyć efekt. Wydawałoby się, że są to jakieś konkrety. Tymczasem przyjście Królestwa Bożego nie jest dla nas dostrzegalne, mówi Jezus podpuszczającym Go faryzeuszom.
Ono zaczyna się wtedy, kiedy zaczynamy kochać w odpowiedzi na miłość Boga. I to jest konkret, kiedy w naszym działaniu wobec braci jesteśmy wdzięczni Bogu za nich i za nasze cudowne stworzenie. Wtedy na wzajemną miłość możemy czekać bardzo długo, wtedy możemy miłować nawet nieprzyjaciół. To wtedy właśnie Królestwo niebieskie jest jak człowiek, który będzie czekać aż do żniw, aby wyrwać i spalić wszystkie chwasty. Tak wiara osiągnie rozmiary ziarna gorczycy i ona będzie tym Królestwem, którym będziemy mogli zaczynić miasto. Staniemy się jak skarb ukryty w roli i wielu będzie chciało go znaleźć i legalnie kupić, grając va banque. Będziemy jak poławiacz pereł, jak sieć, która łowi ludzi.
Nie wiem tylko, czy tak do końca mamy tę świadomość, że Królestwo Boże jest pośród nas. Już. I w miłości bez pretekstu mamy się wyprzedzać. Dobrego dnia. Berek – gonisz!
Kacper Pietraszewski