Znajdź przestrzeń, żeby się teraz modlić. Odłóż telefon, zamknij inne okna w przeglądarce. Spokojnie przeczytaj Słowo Boże. To słowo, które Bóg dziś kieruje do ciebie. Zadaj sobie pytanie: co to Słowo mówi mi dzisiaj? Później przeczytaj tekst medytacji i zapamiętaj ćwiczenie na jutro!
>> I Czytanie
>> II Czytanie
>> Ewangelia
Spróbujmy dziś zobaczyć siebie w osobie Jana Chrzciciela. Jest on tym, który zapowiada przyjście Mesjasza. Każdy z nas – chrześcijan, nosi w sobie Chrystusa; podobieństwo do Boga, które ten w nas zawarł przy stwarzaniu świata.
Jan wyszedł na pustynię. Symbolizuje ona w Biblii miejsce zmagania sił Światłości z mocami Ciemności i zła. Diabeł walczy z Bogiem, chcąc zbuntować człowieka przeciwko niemu. Pustynia jest dlatego miejscem pokus. Po co zatem ryzykować? Czy nie lepiej zostać tam gdzie jestem? Tak, możesz nie wyjść na pustynię, ale wtedy niczym Izrael pozostaniesz w niewoli egipskiej, pozostaniesz w miejscu w którym ciągle cię wykorzystują i zniewalają. Od pustyni zaczyna się też publiczna działalność Jezusa. Co by było, gdyby On nie opuścił swego domu i nie wyszedł na pustynię?
Jaką niewolę muszę dziś porzucić? Jakie pokusy będą czekały mnie na pustyni? Ważne żeby sobie na te pytania odpowiedzieć, ale jeszcze ważniejsze – by pamiętać, że pustynia jest miejscem, w którym spotkamy Boga, który będzie o nas walczył, który będzie naszym ratunkiem.
Żeby to spotkanie było możliwe, potrzeba przygotować drogę, wyprostować życiowe ścieżki. A te czasem są faktycznie zawiłe. Drogi naszych relacji z ojcem czy matką, z rodzeństwem. Ścieżki naszych miłości i przyjaźni, relacji ze szkoły i pracy. Wreszcie ta najważniejsza ścieżka, która prowadzi do naszego serca. Wiele jest na niej zniewoleń. Wiele poczucia wielkości, a zarazem bycia nikim. Wiele pragnień dobra, ale też masa pożądliwości. Adwent jest czasem prostowania. Oczyszczania swego serca z tego, co odbiera nam radość. Co daje przyjemność naszemu ciału, ale zadaje wiele bólu naszej duszy, naszemu sercu. Adwent jest czasem odkrywania prawdy o sobie.
Jan nosił odzienie z wielbłądziej sierści. Św. Grzegorz z Nyssy pisał, że po grzechu pierworodnym Adam i Ewa musieli narzucili na siebie zwierzęce skóry, które na długi czas zakryły ich piękno, obraz Doskonałości zamknięty w nich przez Boga. My ciągle chodzimy w tych skórach, bo zapomnieliśmy o pięknie, które w nas jest. O pięknie tysięcy charyzmatów i darów, które ci Bóg zostawił. Za często skupiamy się na tym, co w nas niedoskonałe, na tym, czego nam brakuje. Porównujemy się z innymi, zazdrościmy.
Dzisiejsza Ewangelia kończy się niepokojącym obrazem. Boga, który wiejadłem oddziela ziarno od plew i te ostatnie wrzuca w ogień. Tak naprawdę to najbardziej radosna wizja, jaką mógłby nam w tym czasie dać Jezus. Prośmy, aby wypalił w nas to, co jest byle jakie, to co jest plewą. To co zakrywa nasze piękno. Jesteś ziarnem, które któregoś dnia przyniesie obfity plon. Zaufaj temu, który przychodzi!
ks. Piotr Rymuza, DA SANDAŁ
>> ĆWICZENIE NR 7
Weź kartkę papieru i zapisz na niej przynajmniej pięć rzeczy, które są w tobie ziarnem, są twoim pięknem i prawdziwym darem od Boga. Bądź konkretny!
>> BAJKA NA DOBRANOC
B. Ferrero, „Drogocenny kamień”
Dwóch przyjaciół spotkało się ze sobą po długim okresie rozłąki. W tym czasie jeden z nich stał się bogaty, a drugi biedny.
Zasiedli razem do stołu i zaczęli wspominać wspólnie przeżyte chwile. Podczas prowadzonej rozmowy biedny człowiek nagle przysnął. Przyjaciel, w przypływie wzruszenia, przed wyjściem z jego domu wsunął mu do kieszeni duży diament o ogromnej wartości.
Jednak gdy jego ubogi przyjaciel obudził się, nie znalazł podarowanego mu skarbu i rozpoczął swój dzień tak, jakby nic się nie wydarzyło.
Rok później los sprawił, dwaj że przyjaciele znów się spotkali. „Powiedz mi”, powiedział bogaty, widząc znowu swojego przyjaciela w wielkiej biedzie, „dlaczego nie uczyniłeś pożytku ze skarbu, który pozostawiłem w twojej kieszeni?”.
Podobne zdarzenie ma miejsce w każdym międzyludzkim spotkaniu. Żyjący blisko nas ludzie obdarowują nas cennymi skarbami, my jednak zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy.