>> Przeczytaj Ewangelię
Jak łatwo w dzisiejszych czasach przychodzi nam zabieganie o dobra doczesne. Potrafimy z wielką precyzją dokonać rachunku tego co opłacalne, korzystne bądź nie korzystne.
W Ewangelii Jezus zarzuca nam że skupiając się na sprawach tego świata nie dostrzegamy „czasu” w którym On przychodzi do nas. Często, na przykład w relacjach z innym ludźmi, skupiamy się na tym, żeby to nam została przyznana racja. A czyż nie chodzi o to żeby żyć w zgodzie z braćmi?
Zapominamy o tym co jest ważne, co buduje – zgoda, miłość, zaufanie, cierpliwość. Chcemy aby było po naszemu – już, tu, szybko. Jezus w przypowieści poucza nas, abyśmy nawet w drodze do urzędu, w którym miałoby dokonać się zakończenie sporu, starali się o jego rozwiązanie. Zachęca nas, abyśmy się wysilali – nie rezygnowali, nie wątpili. To od nas zależy czy swoimi postawami, dążeniami wejdziemy na drogę nieuczciwości, czy spróbujemy wejść głębiej, zmierzyć się z trudnościami, które także są elementem naszego powołania.
Aleksander Łączyński