Ćwiczenia Adwentowe #21

cwiczenia-adwentowe

 

Znajdź przestrzeń, żeby się teraz modlić. Odłóż telefon, zamknij inne okna w przeglądarce. Spokojnie przeczytaj Słowo Boże. To słowo, które Bóg dziś kieruje do ciebie. Zadaj sobie pytanie: co to Słowo mówi mi dzisiaj? Później przeczytaj tekst medytacji i zapamiętaj ćwiczenie na jutro!

 

>> I Czytanie

>> II Czytanie

>> Ewangelia

Wbrew pozorom sytuacje z Księgi Izajasza i Ewangelii Mateusza zawierają pewne podobieństwo. Otóż opisana historia rozgrywa się w stanie wielkiego zamętu politycznego. Królestwo Achaza stoi przed groźbą najazdu i zniszczenia, Izrael pod panowaniem Heroda w rzeczywistości jest ziemią okupowaną, częścią Imperium Rzymskiego. W podobnej sytuacji jesteśmy często i my sami – zamęt wywołany czynnikami zewnętrznymi nie jest jednak głównym źródłem niepokoju. Ten prawdziwy rodzi się w naszym sercu, gdy trwamy w nieprzebaczeniu, w ciągłym stresie, gdy nie potrafimy wyłączyć telefonu, czujemy się osamotnieni i niezrozumiani przez kogokolwiek.

Bóg zwraca się do Achaza, proponując mu pomoc. Achaz odmawia jednak, zakrywając się pobożnością. W rzeczywistości jest jednak hipokrytą. Już wcześniej zabezpieczył się wsparciem obcych wojsk i ofiarami składanymi obcym bóstwom. Czy potrafisz z ufnością modlić się do Boga? Czy nie szukasz zabezpieczeń, przez które Bóg staje się niepotrzebny? Jeżeli tak, nie dziw się, że nie podejmuje interwencji! Czasem żyjemy tak jakby Boga nie było i dziwimy się, że modlitwa wydaje nam się rozmową ze ścianą.

Józef nie rozmawia ze ścianą.W jego sercu był niepokój, który mógł doprowadzić do tego, że Mesjasz by się nie narodził. Wystarczy, że Józef uznałby Maryję za kobietę niewierną i wydał na ukamienowanie. Złemu bardzo zależy na tym, żeby Jezus się nie narodził, żeby Bóg nie był w świecie i jako głównego narzędzia walki używa strachu i wątpliwości.

Bóg będzie ci dawał znaki, o ile będziesz o nie prosił. Achaz odmówił, gdy usłyszał: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!”. Mimo, że Bóg znał jego serce i wiedział, że już dawno zdradził Boga, wyciąga do niego rękę. Bo prosić można i głęboko w Szeolu – czyli będąc w najciemniejszej dolinie grzechu, jak i będąc wysoko w górze – bardzo blisko Boga.

Znak, który da ci Bóg, będzie niezwykle prosty. Tak jak proste i oczywiste było rozwiązanie, które wybrał Józef: wziął swoją Małżonkę do siebie.

ks. Piotr Rymuza, DA SANDAŁ

 

>> ĆWICZENIE NR 21

Słowo niebawem znowu stanie się Ciałem. Spróbuj w ostatnim tygodniu Adwentu, więcej czasu poświęcić lekturze Bożego słowa. Na dobry początek, znajdź 20-30 minut na lekturę jednej z Ewangelii.

 

>> BAJKA NA DOBRANOC

B. Ferrero, „Grzechy biskupa”

Pewna kobieta utrzymywała, że ukazał jej się Bóg. Poszła zatem poradzić się do swojego biskupa. Dobry biskup powiedział jej:
– Droga pani, być może pani wierzy w iluzję! Musi pani zrozumieć, że jestem biskupem diecezji i mam możliwość oceny, czy te wizje są prawdziwe, czy fałszywe.
– Oczywiście, Ekscelencjo.
– Taka jest moja odpowiedzialność i mój obowiązek.
– Wiem, Ekscelencjo.
– Zatem, droga pani, zrobi pani tak, jak przykażę.
– Zrobię, Ekscelencjo.
– Gdy następnym razem Bóg się pani objawi, jak to pani utrzymuje, podda Go pani próbie, aby wiedzieć, czy jest to naprawdę Bóg.
– Dobrze Ekscelencjo. A Jaka to próba?
– Powie pani do Boga: „Objaw mi, proszę, prywatne i osobiste grzechy mojego biskupa”. Jeśli to naprawdę Bóg się pani objawia, wówczas wyjawi moje grzechy. Po tym wróci pani tutaj i powie mi, co powiedział, do mnie, i do nikogo innego. Zgoda?
– Tak właśnie zrobię. Ekscelencjo.

Miesiąc później kobieta poprosiła o przyjęcie przez biskupa, który zapytał ją:
– Objawił się pani na nowo Bóg?
– Wierzę, że tak. Ekscelencjo.
– Zapytała Go pani tak, jak Jej przykazałem?
– Oczywiście Ekscelencjo.
– I co pani Bóg odpowiedział?
– Powiedział do mnie: „Powiedz biskupowi, że ja już zapomniałem jego grzechy”.